- Wcale nie jestem pewien, czy chciałbym, aby dwunożni mnie polubili... Widziałaś te wszystkie kury u dwunożnych? Jak myślisz, co się z nimi później dzieje? A przecież mają tam tak dobrze... - Zagarus napuszył się, siadając wygodniej na belce, ale i tak uważnie wpatrywał się jednym czarnym okiem w Yuki. - Zrozumiałem, co powiedziałaś, psie o imieniu Yuki. Jednak mimo wszystko nie ulega wątpliwości, że to dwunożni ze swoim cosiem do robienia bum na nas polują. Tak naprawdę. Wy, psy, wykonujecie ich rozkazy. Widziałem, że oni często zabijają, ale wcale nie jedzą! Więc po co zabijają? Każdy pies, jakiego widziałem, a który polował na ptaki, zabijał z głodu. Oni nie są tacy dobrzy, jak mogłoby ci się wydawać. - mewa umilkła, jakby zastanawiając się nad czymś głęboko. - A jednak i tam dziwi mnie, że jesteś tu sama. Dlaczego nie weźmiesz sobie jakiegoś dwunożnego? Przecież mówisz, że jeśli by cię polubił, dobrze by się tobą zajął.